menu

17 STY

17 STY

1900

17 stycznia 1900 roku „Kurjer Poranny” donosił:

  • Z powodu ciągłych mrozów cena węgla doszła tu w składach prywatnych do rb. 1 k. 80 za korzec.— Cena cegły w tutejszych cegielniach spadła do 7—8 rb. za tysiąc.
  • Z nastąpieniem wiosny rozpoczęte będą roboty przy oświetleniu stacji Pruszków elektrycznością.
  • Z budową domów rodzinnych dla pracowników warsztatów kolejowych, wiąże się też zamiar zbudowania nowego przystanku na przejeździe przy tak zwanej „Papierni”. Przystanek „Żbików” w takim razie wcaleby nie był otwarty dla ruchu osobowego.
  • W tych dniach zawiadowcę tutejszych warsztatów mechanicznych, p. Wiktora Niedźwiedzkiego, który objął zarząd fabryką Johna w Łodzi, żegnało grono współpracowników i podwładnych. Na pamiątkę zdjęto grupy fotograficzne.
  • Znaczna część rzemieślników warsztatów kolejowych mieszka jeszcze dotychczas w Warszawie, a do zajęcia przyjeżdża oddzielnym pociągiem, wychodzącym z Warszawy o g. 6 m. 20 r., a z powrotem przychodzącym na g. 7 w. W pociągu (tym krąży 8 wagonów osobowych i, wszystkie są zazwyczaj zapełnione.

1945

Fot. Eugeniusz Widlicki, Źródło: Książnica Pruszkowska

17 stycznia 1945 roku od strony Grodziska Mazowieckiego do Pruszkowa wjechały czołgi 1 Brygady Pancernej Ludowego Wojska Polskiego, kończąc niemiecką okupację w Pruszkowie. Henryk Krzyczkowski wspominał ten dzień w książce „Inna Ojczyzna, inne miasto, inni ludzie. Pruszków w latach 1945-56” (Warszawa 2004):

Gdy w południe 17 stycznia 1945 r. w pobliżu poczty na ulicy Kościuszki zatrzymały się trzy potężne czołgi T-34 ponumerowane białymi cyframi i ozdobione piastowskimi orłami bez korony wymalowanymi na wieżyczkach, ogromny tłum otoczył upragnionych, z dawna oczekiwanych przybyszów. To naprawdę był koniec okupacji! Kiedy w otwartych włazach ukazali się polscy żołnierze, padły pytania: „Z jakiej jednostki jesteście? Skąd przyjechaliście?” Czołgiści byli małomówni. Najczęściej nie mówili nic, a jeśli któryś zdecydował się na odpowiedź, to słyszeliśmy: „Polacy zza Wisły!” Być może ci żołnierze spodziewali się innego przywitania, ale witający ich ludzie na pewno inaczej by ich witali, inaczej by się zachowywali, gdyby przybyli pół roku wcześniej, gdyby pomiędzy żołnierzami a cywilami otaczającymi ich czołgi nie rozciągały się koszmarne widma ruin Warszawy, gdyby nie Powstanie.

Skip to content