menu

20 GRU

20 GRU

1860

20 grudnia 1860 roku w Petersburgu urodził się Rafał Radziwiłłowicz – związany ze szpitalem tworkowskim lekarz psychiatra, społecznik, wybitny działacz spółdzielczy i mason. W 1891 roku doktor Radziwiłłowicz został ordynatorem w nowoutworzonej Lecznicy dla Obłąkanych w Tworkach, gdzie pracował do 1904 roku. Choć w tym okresie nie był związany z żadną partią, sympatyzował z Polską Partią Socjalistyczną i pomagał więźniom politycznym. To on sporządzał wskazówki jak udawać szaleńca Józefowi Piłsudskiemu, kiedy w 1900 roku ten został aresztowany i osadzony w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Dzięki podpowiedziom doktora „Wiktor” zamiast na katorgę został wysłany do szpitala dla obłąkanych w Petersburgu, skąd zbiegł dzięki pomocy działaczy PPS-u. Doktor Radziwiłłowicz angażował się także w działalność oświatową. Uczył między innymi biologii w pionierskiej szkole dla nauczycielek przedszkolnych, którą utworzyła w 1904 roku w Pruszkowie jego żona Maria Werycho-Radziwiłłowicz – wybitna pedagożka. Z kolei siostrą Radziwiłłowicza była Oktawia Żeromska – żona autora „Ludzi bezdomnych”. Wielu znawców twórczości Żeromskiego jest zdania, że to właśnie Rafał i Maria są pierwowzorami głównych postaci ze wspomnianej powieści. Po 1904 roku doktor Radziwiłłowicz poświęcił się karierze akademickiej i działalności społecznej i spółdzielczej. Współpracował i przyjaźnił się z wieloma wybitnymi działaczami spółdzielczymi, m.in. z Edwardem Abramowskim. W 1906 roku razem z Romualdem Mielczarskim i Stanisławem Wojciechowskim założył Towarzystwo Kooperatystów. Przez wiele lat był wydawcą i redaktorem tygodnika „Społem”. W 1920 roku na wniosek Radziwiłowicza powołane zostało Polskie Towarzystwo Psychiatryczne. Zmarł w 1929 roku w Wilnie, gdzie wykładał na tamtejszym uniwersytecie.

1923

20 grudnia 1923 roku „Kurjer Poranny” donosił:

Ukazanie się króla Heroda pod Pruszkowem. P. Hamersztajn wpakował go do pakiPoważny kupiec z Nadarzyna p. Icek Hamersztajn poczuł najwyraźniej, że włosy zjeżyły mu się ze strachu. I nie dziwota. Dokoła las, a z krzaków przydrożnych wyskoczyło dwóch bandytów z rewolwerami, którzy przyłożyli mu lufy do skroni i zaczęli szperać po kieszeniach. Pan Hamersztajn tak był przerażony, że zdołał wymówić nawet słowa prostestu i dał się doszczętnie obrabować, a nawet poturbować. Zauważył tylko, że jeden z napastników ubrany w kask miedziany na podobieństwo kirasjera. Starszy przodownik powiatu błońskiego p. Tomczak i wywiadowca z Warszawy p. Zientara zainteresowali się bandytą w kasku i doszli do wniosku, że jest to prawdopodobnie jeden z „Herodów”, którzy spacerują po wsiach w czasie świąt Bożego Narodzenia i lubią się stroić w mundury straży ogniowej. Przypuszczenie okazało się trafne. Dochodzenie ustaliło, że straż ogniowa w Pruszkowie wypożyczyła, stosownie do zwyczaju, kilka kasków do zabaw świątecznych. Jeden z takich „Herodów”, Ignacy G. z Popówki pod Pruszkowem, został poznany przez Icka Hamersztajna jako sprawca napadu.

Skip to content