menu

20 SIE

20 SIE

1873

Hrabina Jadwiga Potulicka z d. Wołowska. Źródło: Polona

20 sierpnia 1873 r. w Poniatowie urodziła się Jadwiga Potulicka z d. Wołowska. Jej ojcem był znany warszawski bankier i kupiec Stanisław Wołowski, a matką Maria Trębicka. Do Pruszkowa rodzina Wołowskich przeprowadziła się w 1877 r., gdy Stanisław nabył tutejsze dobra. Po jego śmierci Jadwiga odziedziczyła pruszkowski majątek. W 1895 r. wyszła za mąż za hrabiego Antoniego Potulickiego, który przeprowadził się do Pruszkowa z Wielkopolski. Razem z mężem Antonim hrabina Potulicka udzielała się społecznie. Jej nazwisko widnieje między innymi wśród członków założycieli pruszkowskiej biblioteki. Po śmierci męża w 1919 r. przeprowadziła się do warszawskiego mieszkania przy al. Róż, zarządzanie majątkiem pozostawiając krewnemu Józefowi Rawiczowi. Po wybuchu II wojny światowej ze względu na żydowskie pochodzenie zmuszona była uciekać z dwójką dzieci z Polski. Udało jej się wyjechać do Rzymu, gdzie zmarła 2 sierpnia 1967 r.

1898

20 sierpnia 1898 roku „Kurjer poranny” donosił:

— W ubiegłą sobotę, w kościele parafjalnym w Żbikowie, odbyło się uroczyste nabożeństwo na intencję pracowników kolejowych. W czasie mszy św. na chórze, bardzo udatnio grała orkiestra, złożona również z pracowników warsztatów kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, którą w nieobecności stałego kapelmistrza, p. Sonenfelda, dyrygował członek orkiestry, p, Jedyński.
— Po 6 dniach pogodnych, wczoraj znów rozpoczął się okres deszczowy. Dziś około 5 po południu nadciągnęła burza z piorunami, z których jeden uderzył w szosę tuż przy stacji, drugi zaś zdruzgotał słup telegraficzny pod Pruszkowem. Wypadków z ludźmi nie było.
— Przejeżdżający przez Pruszków fornale, donoszą, że w sąsiedniem miasteczku Nadarzynie, od pioruna wszczął się groźny pożar.
— Roboty przy ogradzaniu murowanym parkanem cmentarza w Żbikowie, już się rozpoczęły i znaczna część muru jest już wzniesiona; dalsze jednak roboty prawdopodobnie będą przerwane, gdyż fundusz składkowy już się wyczerpał. Robotami temi zarządza osobiście, pomimo braku zdrowia, szanowany nasz pasterz, ks. Zarzycki.

Skip to content