Aresztowanie szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego
27-28 marca 1945 roku w willi przy ówczesnej ul. Pęcickiej 5 w Pruszkowie (obecnie ul. Armii Krajowej 11) funkcjonariusze NKWD aresztowali szesnastu członków Rady Jedności Narodowej (podziemnego polskiego parlamentu). Zostali następnie przewiezieni do Moskwy, gdzie wytoczono im pokazowy proces.
Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego przyjęli sowiecką propozycję rozmów politycznych, licząc na to, że uda im się wynegocjować wejście reprezentantów przedwojennych partii demokratycznych do komunistycznego Tymczasowego Rządu Rzeczpospolitej Polskiej, który w tamtym czasie był już uznany przez polityków Wielkiej Trójki: Józefa Stalina, Winstona Churchilla i Franklina D. Roosevelta za oficjalne władze Polski. Członkowie Rady zakładali, że porozumienie ze stroną sowiecką i polskimi komunistami pozwoli na przeprowadzenie demokratycznych wyborów, które wyłonią faktyczną reprezentację polskich obywateli i zapewnią współudział w rządzeniu krajem.
Do Pruszkowa na rozmowy z NKWD przybyło 15 reprezentantów 4 głównych partii, kontynuujących w konspiracji swoją przedwojenną działalność: Polskiej Partii Socjalistycznej – Wolność Równość Niepodległość, Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Narodowego oraz Stronnictwa Pracy. Wśród nich byli: delegat Rządu RP na Kraj Jan Stanisław Jankowski, komendant organizacji „NIE” gen. Leopold Okulicki, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak oraz Antoni Pajdak, Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski, Józef Chaciński, Franciszek Urbański, Adam Bień, Kazimierz Bagiński, Stanisław Mierzwa, Eugeniusz Czarnowski, Stanisław Michałowski i Józef Stemler. Antoni Pajdak w broszurze „Z Pruszkowa na Łubianki” (Warszawa 1986) pisał:
W dniu 27 marca 1945 r. stawili się na rozmowy w Pruszkowie: wicepremier Stanisław Jankowski, gen. Leopold Okulicki, Kazimierz Pużak, którego sprowadziłem z Krakowa, Stemler Dąbski i inni członkowie Delegatury Rządu. Rozmowy z ramienia Sowietów prowadził generał nie znany mi z nazwiska i płk Piemieniow oraz jakiś osobnik, który przedstawił się jako Chodkiewicz.
Choć udzielono im gwarancji bezpieczeństwa, zaproszenie na rozmowy okazało się elementem zasadzki NKWD. Część przybyłych została aresztowana już 27 marca, o czym dowiedzieli się miejscowi żołnierze Armii Krajowej. Próbowali oni ostrzec delegatów, którzy przybyli do Pruszkowa dzień później – 28 marca. Wspominał o tym Pajdak w cytowanych wspomnieniach:
Gdy 28 marca stawiliśmy się w Pruszkowie na stacji kolejowej, oczekujący na nas członek wywiadu AK ostrzegł, że sytuacja jest niejasna, bo Jankowski, Okulicki i Pużak nie wrócili do domu. Natychmiast zrodziło się podejrzenie, że zostali aresztowani. Zastanawialiśmy się, co robić. Wysunąłem propozycję, aby tylko jeden z nas udał się do willi, a jeśli nie wróci, inni … [nieczytelne – dop. red.] się na konferencję. Zebrani poprosili mnie o zbadanie sytuacji. Posterunek stojący przy furtce nie czynił mi żadnych przeszkód przy wejściu [do willi przy obecnej ul. Armii Krajowej – dop. red.]. Gdy wszedłem do lokalu, zastałem tylko Stemler-Dąbskiego w towarzystwie dwóch oficerów NKWD. Na zapytanie, gdzie znajdują się Jankowski, Okulicki i Pużak, Stemler-Dąbski odpowiedział, że od wczorajszego wieczoru w ogóle ich nie widział. Jasne już było dla mnie, że zostali aresztowani.
Do rozmów, oczywiście, nie doszło. Jankowski, Okulicki i Pużak zostali aresztowani dzień wcześniej i byli już w drodze do Moskwy. Pozostali delegaci zostali sprowadzeni do willi i aresztowani. Do grupy Sowieci dołączyli także aresztowanego 8 marca 1945 r. w Milanówku Aleksandra Zwierzyńskiego. Przewieziono ich następnie do Moskwy, gdzie zostali osadzeni w sowieckim więzieniu i poddani śledztwu.
W dniach 18-21 czerwca 1945 r. odbył się pokazowy proces piętnastu przywódców Podziemnego Państwa Polskiego, w wyniku którego dwunastu z nich skazano na karę od 4 do 10 lat więzienia, a trzech uniewinniono. Z procesu wyłączono Antoniego Pajdaka, który odmówił składania zeznań. Został on osądzony 14 listopada 1945 r. w oddzielnym procesie i skazany na 5 lat więzienia.
Sam proces był pogwałceniem międzynarodowych umów, wedle których władze jednego państwa nie mogą być sądzone przez organa sądowe obcego państwa i na mocy przepisów prawnych w tym drugim obowiązujące. Proces miał na celu jedynie kompromitację Rządu RP na Uchodźstwie i polityków związanych z Polskim Państwem Podziemnym. Proces Szesnastu był także jawnym sygnałem ze strony ZSRR, że nie uznaje on władz polskich działających niezależnie od Moskwy i będzie dążyć do pełnego przejęcia władzy w Polsce.