Na wycieczkę 5: Torówką do Rokitna
Zapraszamy do skorzystania z piątej rowerowej trasy krajoznawczej przygotowanej w ramach wakacyjnego cyklu „Na wycieczkę”. Tym razem zachęcimy Was do poszukania śladów dawnego żeberka kolejowego biegnącego od Pruszkowa do cukrowni Józefów. Zapewniamy, że są jeszcze miejsca, gdzie ślad po niej jest wciąż czytelny. Po drodze kolejne cegielnie, miejsca bitew z obu wojen światowych, XVIII-wieczny kościół, pałacyki, dwór, a przede wszystkim piękne krajobrazy oraz kwitnące wzdłuż trasy polne kwiaty. W tym miejscu chcieliśmy także serdecznie podziękować pani Ewie Cieślak z Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku, do którego zajrzymy podczas kolejnej wycieczki, za zdobycie niezbędnych do dokończenia trasy informacji.
Torówką do Rokitna i Brwinowa
Długość trasy: ok. 28,5 km
Link do trasy: Torówką do Rokitna i Brwinowa
1. Pierwszy trop
„Odnoga kolei Warszawsko-Wiedeńskiej od stacji Pruszków do fabryki cukru Józefów jest już czynna od 30-go zeszłego miesiąca. Długość jej wynosi wiorst ośm” – pisała 5 listopada 1875 roku „Gazeta Warszawska”. Linia powstała 9 lat po uruchomieniu Fabryki Cukru i Rafinerii „Józefów” – najnowocześniejszej cukrowni w Królestwie Polskim i jednej z najnowocześniejszych w Europie. Budowa połączenia z Koleją Warszawsko-Wiedeńską była koniecznością, gdyż linię Kolei Warszawsko-Kaliskiej przebiegającą dziś w bliskim sąsiedztwie dawnej fabryki otworzono dopiero w 1902 r. W drugiej połowie XIX w. tylko kolej była w stanie zapewnić transport wyposażenia do zakładu oraz gotowych produktów do klientów. Była to linia o rozstawie normalnym, czyli odległość między szynami wynosiła 1435 mm, podobnie zresztą jak Wiedenka, która powstała jeszcze zanim zaczęto wprowadzać tak zwany rozstaw rosyjski (1524 mm), który do dziś obowiązuje w Rosji. Linię Warszawsko-Kaliską, podobnie jak inne budowane na terenie Królestwa Polskiego drogi żelazne, zbudowano już rozstawie rosyjskim, co stanowiło później nie lada wyzwanie dla inżynierów kolejowych, bowiem rozstawy torów trzeba było ujednolicić. Nitka pruszkowsko-józefowska odchodziła od Wiedenki w sąsiedztwie dzisiejszego tunelu pod torami na Gąsinie, gdzie dalej zachowało się kilkanaście metrów torów, i biegła linią dzisiejszej ul. Południowej a następnie Pogodnej, mijając po drodze Koszajec, na północny-zachód w kierunku Rafinerii. Była to część gęściejszej sieci kolejowej powstałej po zachodniej stronie Pruszkowa, która składała się kilku linii kolejek wąskotorowych wożących buraki cukrowe do rafinerii i melasę w drugą stronę. Nie udało nam się ustalić do kiedy linia do Józefowa była w użytkowaniu. Jeszcze w latach 80. wzdłuż ul. Pogodnej dzieci bawiły się na nieużytkowanym torowisku. Niewykluczone, że w którymś miejscu – w niektórych miejscach linia torów jest zarośnięta gęstymi chaszczami – zachowały się jeszcze pozostałości dawnej infrastruktury kolejowej.
Dalej kierujemy się ul. Południową cały czas na zachód. Uwaga, na odcinku ul. Południowej między ul. Błońską a Przejazdową zbudowano parking, na który dostać się można przez furtkę. Jeśli będzie ona zamknięta, należy objechać ten fragment skręcając wcześniej w ul. Błońską, następnie w Groblową, a potem w przejazdową. Od tego momentu ul. Południowa zamienia się w polną drogę a w ostatnim fragmencie w ścieżkę, ale zapewniamy, że jest ona przejezdna. Na jej końcu znajduje się wjazd na ul. Parzniewską, którą jedziemy aż do autostrady. Dojechawszy do ekranów, należy skręcić w lewo i przejechać na drugą stronę autostrady prowadzącym nad nim wiaduktem. Zaraz za wiaduktem skręcić w uliczkę odchodzącą w kierunku komina i widocznego dalej centrum spedycyjnego.
2. Drugi trop
Po części linii kolejowej, która przebiegała przez Gąsin, nie zachował się żaden widoczny ślad. Dopiero, gdy przejedziemy do Koszajca, na drugą stronę autostrady, w sąsiedztwie wjazdu na ul. Pogodną wprawne oko dostrzeże pierwszy trop. Od strony ekranów autostrady w kierunku w kierunku skrzyżowania biegnie szpaler gęstych zadrzewieniem. Gdy podejdziemy bliżej, zobaczymy, że znajduje się on na lekkiem podwyższeniu. Niegdyś był to plant kolejowy. Po jego lewej stronie wśród zadrzewień kryją się oczka wodne, które są pozostałością po cegielni „Moszna”, jednej z kilku cegielni funkcjonujących tu w międzywojniu. Jej zabudowania znajdowały się na końcu pasa zadrzewień tuż przy ekranach autostrady. Cegielnia była częścią pobliskiego majątku Moszna. Wyraźnie widoczna po północnej stronie aleja drzew prowadziła właśnie do jego bramy. W latach 20. Właścicielami cegielni byli Witold Nasierowski i Stefan Wiencek, który posiadał kilka cegielni, m.in. w Leopoldynowie, Wojciechowie, Okuniewie, Błoniu i Szczypiornej Woli. Jego rodzina prowadziła także kilka cegielni w okolicach Brwinowa. W 1929 roku firma Cegielnia Moszna Sp. z o.o. ogłosiła upadłość, a dwa lata później nabył ją, wraz z folwarkiem Alfred Wustynger. Były właściciel, Stefan Wiencek, zmarł w 1950 r. Został pochowany na cmentarzu w Brwinowie. Tory biegły dalej, do kolejnej cegielni, po prawej stronie ul. Pogodnej przez teren, który dziś zajmują hale spedycyjne.
Z tego miejsca kierujemy się dalej, aż do końca ul. Pogodną.
3. Cegielnia Julianów
Jadąc dalej ul. Południową, która na tym odcinku zmienia nazwę na ul. Pogodną, po lewej stronie mijać będziemy glinianki. To pozostałości po jednej z kilku cegielni, które działały w Koszajcu jeszcze w okresie międzywojennym. Było to prawdziwe zagłębie cegielniane. Największą z nich była cegielnia mechaniczna „Julianów”, której nieistniejące już zabudowania mieściły się po prawej stronie naszej trasy. Za torami mieściło się kilka długich budynków, prawdopodobnie suszarni cegły oraz piec z kominem do jej wypalania oraz kolejne wyrobiska, które zostały w późniejszych okresie zasypane. Jej właścicielem był Leonard Wiencek, o czym wiemy z cytowanego już spisu abonentów z 1939 r. Linią dzisiejszej ul. Promyk biegły tory wąskotorówki, która była odnogą linii łączącej Józefów z Kraśniczą Wolą. Choć transportowano nią także urobek z cegielni, służyły głównie do transportu buraków cukrowych do rafinerii w Józefowie a w drugą stronę melasy, stanowiącej produkt uboczny produkcji cukru, a nadający się na paszę dla zwierząt.
4. Trzeci trop
Naszym ostatnim, za to najbardziej wyraźnym tropem jest miejsce, w którym ul. Pogodna przekracza dawny trakt kolejowy. Dziś położone są tam betonowe płyty. Gdy stając na nich, spojrzymy w kierunku Moszny, zobaczymy zachowany, wciąż czytelny w krajobrazie przebieg plantu. Przez następnych kilkaset metrów będzie nam towarzyszył po lewej stronie drogi. Do momentu, gdy ul. Pogodna nie skręci delikatnie w lewo, wpadając w ślad dawnej trasy kolejki. Ponoć jeszcze pod koniec XX w. resztki torów były miejscem zabaw okolicznych dzieci. Dziś pozostał po nich jedynie ślad. Jadąc ul. Pogodną warto zwrócić uwagę na pięknie kwitnące latem pospolite rośliny łąkowe i ruderalne. To doskonałe miejsce na naukę ich nazw. Warto w tym celu zaopatrzyć się w klucz do oznaczania kwiatów łąkowych i spróbować swoich sił podczas przystanku na trasie. Przy samej drodze zobaczycie kilkadziesiąt gatunków roślin, wśród nich chabry, cykorie, lepnice, nostrzyki, ostrożenie i wiele, wiele innych.
Uwaga! Kiedy dojedziemy do końca ul. Pogodnej (po lewej stronie znajduje się gospodarstwo) zobaczycie trochę zarośniętą drogę polną, będącą jej przedłużeniem, która biegnie po prawej stronie nieprzyjemnie pachnących odstojników. Odwagi! Zarośnięte jest tylko pierwszych kilkadziesiąt metrów!
5. Rafineria Józefów
Powstanie wybudowanej przez braci Przeworskich w latach 1865-66 Fabryki Cukru i Rafinerii „Józefów” było dla Płochocina i okolicznych wsi impulsem podobnym, jakim dla Pruszkowa było otwarcie wytwórni fajansu czy warsztatów kolejowych. W Płochocinie powstało osiedle robotnicze, a przynależące do okolicznych folwarków pola po horyzont zapełniły się uprawami buraków cukrowych. „Józefów”, w 1875 r. przekształcony w Towarzystwo Akcyjne, był najnowocześniejszą cukrownią w Królestwie Polskim i jedną z najnowocześniejszych w Europie. Jako jedna z pierwszych na świecie stosowała metodę dyfuzyjną, która znacznie skracała czas niezbędny do otrzymania cząsteczek cukru z buraków cukrowych. Już w 1881 r. w zakładzie zamontowano oświetlenie elektryczne. Dzięki dogodnemu połączeniu kolejowemu – otwartej w 1875 r. linii łączącej cukrownie z Wiedenką i uruchomionej w 1902 r. linii warszawsko-kaliskiej – zakład zdobył mocną pozycję na rynku rosyjskim. Szczyt produkcji fabryka pod prezesurą Dawida Przeworskiego osiągnęła w latach 1911-1914, kiedy bramy „Józefowa” rocznie opuszczało ok. 6 tysięcy ton cukru. Wynik, który udało się utrzymać także w międzywojniu. Należące do zakładu plantacje obejmowały wówczas ponad tysiąc hektarów. Cukrownia funkcjonowała do 1947 r., kiedy jej zabudowania spłonęły w pożarze. W częściowo odbudowanym zakładzie rozpoczęto produkcję gliceryny, którą można wytwarzać z melasy, a od lat 50. drożdże i rektyfikat. Znane jeszcze niedawno jako Mazowieckie Zakłady Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego POLMOS produkcję wódki rozpoczęły w latach 70.
Po minięciu ogrodzonego terenu rafinerii dojeżdżamy do asfaltowej drogi. Po jej drugiej stronie, nieco w lewo, zobaczycie wjazd na niezabetonowaną drogę. To ciąg dalszy naszej trasy.
6. Rokitnica
Rokitnica, widok w stronę Rokitna W tle most kolejowym, przy którym Rokitnica wpada do Utraty Mostek na Rokitnicy
Za dawną józefowską rafinerią opuszczamy kolejowy trakt i wjeżdżamy na drogę prowadzącą lewym brzegiem Utraty. Wzdłuż niej rozciąga się urokliwa mozaika pól uprawnych, podmokłych łąk, dawnych łęgów i sosnowych zagajników, a przepływa przez nie rzeka Rokitnica – druga pod względem długości rzeka przepływająca przez powiat pruszkowski. Przynajmniej w części, bo na większość jej biegu prowadzi poza jego granicami. Jej źródła biją w okolicach Władysławowa w gminie Żabia Wola. Do ujścia do Utraty, które znajduje się przy moście kolejowym linii Warszawa-Kalisz widocznym z mostku na naszej trasie, pokonać musi 29 kilometrów. Sama Rokitnica cztery kilometry wcześniej przyjmuje w swoje wody płynącą przez łąki parzniewskie Zimna Woda. Ale najważniejsze na tym odcinku trasy nie są informacje historyczne, ale krajobrazy…
Z mostku na Rokitnicy kierujemy się dalej prosto. Droga doprowadzi nas do torów kolejowy wzdłuż których jedziemy dalej w kierunku zachodnim. Po kilkuset metrach skręcamy w lewo i jedziemy w kierunku Rokitna. Aby się upewnić, że jesteście na właściwej drodze, zwróćcie uwagi na oznaczenia szlaku – wjechaliśmy właśnie na czerwony szlak.
7. Kościół w Rokitnie
Pierwsze ślady osadnictwa w okolicach Rokitna pochodzą jeszcze z X-XI w. Wieś dzieliła się wówczas na Rokitno Górne, położone ok. 1,5-2 km w stronę Błonia, i Rokitno Dolne, które było wsią targową. Pierwsze wzmianki o drewnianym kościele znajdującym się w tym miejscu sięgają jeszcze XIV w. Obecna murowana świątynia powstawała w kilku etapach. Jej budowę rozpoczęto w 1698 lub 1701 r. z inicjatywy biskupa poznańskiego Mikołaja Święcickiego. Autorem projektu był działający w Polsce znany włoski architekt Józef Szymon Bellotti. Wybuch wojny północnej wstrzymał wybuch wojny północnej, a kościół poświęcono dopiero w 1797 r. Jeszcze bez wież, bo te powstały ponad 90 lat później w 1885 r. Świątynię wraz z XVIII-wieczną dzwonnicą na początku drugiej dekady XX w. wyremontowano. Remont zakończył się w 1913 r., a już rok później wybuchła Wielka Wojna, podczas której kościół został ostrzelany rosyjskimi, a następnie niemieckimi pociskami artyleryjskimi, ale o tym w następnym punkcie. Część wyposażenia kościoła udało się uratować z wojennej pożogi, między innymi słynący z łask obraz Matki Boskiej Rokickiej, zwanej także obrazem Wspomożycielki Prymasów, do kilkuset co najmniej lat pielgrzymują wierni. W międzywojniu kościół ponownie wyremontowano, a podczas II wojny światowej ponownie zniszczono. Kolejnego poświęcenia po raz kolejny odbudowanej świątyni dokonał Prymas Stefan Wyszyński w 1968 r. We wnętrzu kościoła, obok wspomnianego obrazu, na uwagę zwracają przedstawiające świętych Jakuba, Wojciecha i Antoniego dzieła Szymona Czechowicza oraz Franciszka Smuglewicza.
Spod kościoła cofamy się na chwilę w kierunku Józefowa. Zaraz po przejechaniu mostka nad Rokitnicą po lewej stronie drogi zobaczymy głaz z tablicą i prawosławne krzyże.
8. Cmentarz z I wojny
28 września 1914 r. wojska niemieckie rozpoczęły ofensywę na Warszawę i Dęblin. Na linię Wisły dotarły w drugim tygodniu października. 10 października rozpoczął się atak na twierdzę Dęblin, który Rosjanom udało się odeprzeć. Dwa dni później Niemcy dotarli w okolice Pruszkowa, gdzie w dniach 12-14 października rozegrała się znana bitwa z udziałem artylerii. Doi Rokitna wojska niemieckie wkroczyły 12 października, a dzień rozpoczęła się kanonada. Wojska rosyjskie ostrzeliwały Rokitno ze Żbikowa oraz Płochocina. Kościoły w Rokitnie i Żbikowie stanowiły dogodne punkty obserwacyjne, a zarazem punkty odniesienia dla baterii armatnich. Rosyjska komenda odcinka Pruszków-Ołtarzew stacjonowała przy kościele w Żbikowie, na którego wieży znajdował się punkt obserwacyjny, ostrzał kierowała właśnie na wieże tutejszej świątyni. 15 października Rosjanom udało się przerwać linię frontu. Rosyjski oddział dotarł do Rokitna, ale Niemcy szybko odzyskali stracone pozycje, ostrzeliwując Rokitno od strony Żukowa. Rosjanom udało się odeprzeć niemiecką ofensywę i wojska niemieckie przejęły te tereny dopiero w lato 1915 r. Łącznie w potyczkach pod Rokitnem zginęło ok. 750 żołnierzy. 250 rosyjskich żołnierzy zostało pochowanych na terenie dworskim, w miejscu gdzie znajduje się dzisiejszy przydrożny cmentarz. Wśród poległych był dowódca 16. Pułku Strzelców Syberyjskich Płk. Stanisław Różański. Żołnierzy niemieckich ekshumowano i przeniesiono do mogiły na terenie cmentarza parafialnego. W wyniku ostrzału wrogich armii ucierpiały oba kościoły, ale nie w równym stopniu. Żbikowska świątynia straciła dach, kościół w Rokitnie niemal doszczętnie zburzono.
Spod cmentarza wracamy w kierunku kościoła. Na skrzyżowaniu przy dzwonnicy skręcamy w lewo i ścieżką rowerową dojeżdżamy do skrzyżowania w Czubinie, na którym skręcamy w lewo.
9. Czubin
Nazwa Czubin pochodzi od rodu Czubińskich, w której posiadaniu znajdował się majątek od końca XIV do drugiej połowy XVII w. Majątek, w którego skład wchodziły obok samego Czubina także Kotowice, Milencin, Falęcin i Borowszczyzna, wielokrotnie przechodził „z rąk do rąk”. Należał między innymi do prezesa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Aleksandra Pruszaka, rodziny Skarbków, a od drugiej połowy XIX rodu Zawiszów. Na zespół dworki składał się ceglany dwór z drugiej połowy XVIII w., liczne budynki gospodarskie, karczma, sady oraz stawy, których część zachowała się do dziś. Kolejni dziedzice utrzymywali się głównie z produkcji rolnej, ale w dworze od 1824 r. produkowano także cydr krajowy. W latach 20. część majątku wykupiło Seminarium Duchowne w Warszawie, a w dworze wypoczywali klerycy. Po wojnie majątek znacjonalizowano. W 1967 r. w dawnym dworze rozpoczął działalność Dom Pomocy Społecznej, który działa tu do tej pory.
Z Czubina kierujemy się dalej główną drogą aż do Biskupic.
10. Biskupice
„Biskupice – czytamy w „Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” z 1900 r. – wieś, powiat błoński, ma 268 mieszkańców, 430 morg dworskich, 358 włościan. W r. 1580 płaci tu Grzybowski, podkomorzy warszawski, dzierżawca wsi, od 13 łanów, a Stanisław Pruszyński, wójt, od 2 łanów”. Ale historia osadnictwa na tych terenach sięga dalej wstecz, aż do czasów kultury przeworskiej, czyli okresu przedrzymskiego. W okresie między II wiek p.n.e. – IV wiek n.e. na terenie dzisiejszych Biskupic znajdował się jeden z mniejszych ośrodków Mazowieckiego Centrum Metalurgicznego. Mniejszy, bo na jego terenie archeolodzy, prowadząc tu badania w latach 70. badania, odkryli pozostałości po ok. 3 tysiącach dymarek, w których wytapiano żelazo z rudy, a nie kilkanastu tysięcy, jak to miało miejsce w znajdującym się niedaleko stąd stanowisku archeologicznych w Milanówku-Falęcinie. Więcej informacji na temat działalności starożytnych hutników w okolicach Pruszkowa zdobędziecie odwiedzając Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego, które serdecznie polecamy.
W Biskupicach droga odbije w prawo, a następnie po kilku skrętach doprowadzi nas do wiaduktu nad autostradą.
11. Glinianki
Jak wspominaliśmy, Brwinów wraz z pobliskim Koszajcem był swego czasu istnym zagłębiem cegielnianym. Największy kompleks wyrobisk, będących pamiątką po jego istnieniu, znajduje się przy wjeździe do Brwinowa od północnej strony. Glinę wydobywano tu już od 1780 r., kiedy zarządcą brwinowskiego majątku był Sebastian Antoni Nowosielski. W 1861 r., kiedy Brwinów kupił przemysłowiec Stanisław Lilpop, powstały kolejne cegielnie, ale produkcja cegieł na większą skalę rozpoczęła się w drugiej dekadzie XX w. Wówczas zakład wydzierżawił, a następnie zakupił Leon Wiencek, który znacznie rozbudował i zmodernizował zakład noszący od tamtego czasu nazwę „Leonów”. Strycharze, czyli rzemieślnicy zajmujący się produkcją cegieł, po wydobyciu i ugnieceniu gliny, sezonowali ją przez cały rok, a następnie formowali cegły, które wypalano w piecach tunelowych, mieszczących nawet do kilku tysięcy cegieł. Gliny od dawna się tu nie wydobywa, a glinianki, w niektórych miejscach głębokie nawet na 8 metrów, służą jako teren rekreacyjny dla mieszkańców Brwinowa.
Z nad brwinowskich glinianek jedziemy dalej ul. Biskupicką aż do brwinowskiego rynku.
12. Brwinów
Dzieje Brwinowa sięgają co najmniej XV w. Po raz pierwszy pojawia się w akcie erekcyjnym w 1406 r. jako Brwinowo. Na ten okres datuje się prawdopodobnie tutejsza parafia i kościół drewniany. Dobra brwinowskie przez wieki zmieniały właścicieli, wśród których znaleźli się m.in. arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Prażmowski czy Radziwiłłowie, ale intensywny rozwój Brwinów zawdzięcza otwarciu Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej w 1845 r. W 1861 r. majątek, na który składał się także teren dzisiejszej Podkowy Leśnej, kupił przemysłowiec Stanisław Lilpop, po którego śmierci jego syn Stanisław Wilhelm dokonał w 1902 r. pierwszej parcelacji majątku. W Brwinowie zaczęły powstawać wille, założono szkołę, straż ogniową, a w Pszczelinie założono pionierską Szkołę Rolniczą, z którą związana była między innymi wybitna pedagożka Jadwiga Dziubińska. Sprowadzali się tu ludzie kultury, przemysłowcy, wojskowi, między innymi poeta Jarosław Iwaszkiewicz czy pisarz Zygmunt Bartkiewicz. Tuż przed wybuchem II wojny światowej Brwinów, który w 1927 r. zyskał status letniska, liczył już ok. 2 tysięcy mieszkańców. Pierwszym wójtem Brwinowa był powołany na stanowisko w 1927 r. Stanisław Kowalewski, który zasłużył się w dziejach miejscowości przeprowadzając jej elektryfikację oraz inicjując brukowanie ulic. Centrum miasteczka jest położony przy stacji rynek, gdzie znajduje się kościół św. Floriana oraz trzy pomniki upamiętniające wojnę polsko-bolszewicką, działalność Armii Krajowej oraz bitwę pod Brwinowem. Obecna świątynia znajdująca się przy brwinowskim rynku powstała na miejsce drewnianego kościółka w latach 1927-1937 według projektu Mieczysława Wołkowińskiego.
Wejście do parku, w którym mieści się kolejny punkt naszej trasy, znajduje się bliżej tunelu pod torami. Nie sposób go przeoczyć – po obu stronach zabytkowej furtki znajdują się mapy przedstawiające przebieg Bitwy pod Brwinowem.
13. Pałac Wierusz-Kowalskich
W zabytkowym parku, który dziś nosi imię 36 P.P. Legii Akademickiej, mieści się klasycystyczny pałac wybudowany w 1936 r. według projektu architekta Stanisława Grochowicza. Jego właścicielem był Tadeusz Wierusz-Kowalski, który w 1909 r. kupił tereny po północnej stronie torów Wiedenki. W skład majątku wchodziły liczne zabudowania gospodarskie oraz wspomniany park. Rodzina Wierusz-Kowalskich nie zdążyła się jednak nacieszyć swoją nową letnią rezydencją. Trzy lata po skończeniu budowy wybuchła wojna. Podczas kampanii wrześniowej, kiedy wojska polskie i niemieckie walczyły w bitwie pod Brwinowem, w pałacu mieścił się szpital polowy zorganizowany przez lekarza kapitana Mieczysława Ropka, który prowadziła przełożona miejscowego PCK Maria Kunkel-Wesołowska. Rok później budynki przejęli Niemcy, a konkretnie Zarząd Majątków Ziemskich i Rolnych. W czasie II wojny przypałacowy park był miejscem przeprowadzanych przez hitlerowców egzekucji mieszkańców Brwinowa i okolic, których upamiętnia postawiony staraniem mieszkańców pomnik. Od 1946 r. pałac wraz z gospodarstwem przejęła Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, która prowadziła tu gospodarstwo doświadczalne. Obecnie pałac jest remontowany. W 2004 r. odkupiło go od SGGW miasto Brwinów z myślą o ośrodku kultury.
14. Amerykanka
W północno-wschodniej części parku znajduje się zabytkowa willa „Amerykanka” zbudowana w 1927 r. Należała ona, podobnie jak znajdująca się w sąsiedztwie dwupiętrowa kamienica z 1925 r. nosząca tą samą nazwę, do Jana i Janiny Tobolków. Jan był dyrektorem warszawskiej filii Banku „American Express CO”, co tłumaczy oryginalną nazwę budynków. Tobolkowie byli obywatelami amerykańskimi, co pozwoliło im wyjechać z Polski w 1941 r. W opuszczonej willi powstała szybko placówka Sipo, niemieckiej policji politycznej, która przeprowadzała tu brutalne śledztwa i egzekucje.
Po wyjściu z parku przejeżdżamy tunelem na drugą stronę torów. Od razu po wyjeździe z tunelu skręcamy w prawo, jeszcze przed remizą, aby dojechać do prowadzącej wzdłuż torów ul. Pruszkowskiej, która doprowadzi nad miejsca bitwy.
15. Bitwa pod Brwinowem
We wrześniu 1939 r. Brwinów wraz z najbliższymi okolicami był świadkiem jednej z bitew kampanii wrześniowej. Kiedy 8 września wojska niemieckie dotarły do Warszawy i rozpoczęła się trwająca do końca września obrona miasta, na odsiecz walczącym skierowana została 28 Dywizja Piechoty Armii „Łódź” pod dowództwem Karola Ziemskiego. W jej skład wchodziły 36 pułk piechoty Legii Akademickiej, 15 pułk piechoty „Wilków”, 72 pułk piechoty im. Dionizego Czachowskiego i 28 pułk artylerii lekkiej. 12 września we wczesnych godzinach rannych wojska polskie zajmują Brwinów. Wojska Wehrmachtu wycofują się w kierunku Kań. Około godziny 13 rozpoczyna się niemiecki kontratak równocześnie od strony Podkowy Leśnej i Kań. Wojska polskie próbują się przedrzeć w kierunku stolicy, ale na łąkach parzniewskich napotykają znaczne siły wroga. Po trzygodzinnej bitwie polscy żołnierze, wobec przeważającej siły wroga, wycofują się z pola walki i odmaszerowują w kierunku Twierdzy Modlin. W trakcie bitwy obie strony poniosły dotkliwe straty. 14 września 28 Dywizja dotarła do Modlina, który stawiał opór jeszcze do 28 września. Dowodzący pod Brwinowem 36 pułkiem piechoty Legii Akademickiej ppłk Ziemski za męstwo został odznaczony Orderem Virtuti Militari.
Z ostatniego punktu już prosta droga do punktu startu. Ścieżką rowerową biegnącą na skraju łąk dojedziecie do Parzniewa, a z Parzniewa, tym razem ścieżką rowerową wzdłuż pól (i torów) do przejazdu pod torami na wysokości ul. Działkowej.