menu

Refleksje o popowstaniowym exodusie

Refleksje o popowstaniowym exodusie

W dniach 8-9 października 2014 r. w Pruszkowie w ramach obchodów 70. rocznicy Powstania Warszawskiego w Powiecie Pruszkowskim Muzeum Dulag 121 zorganizowało konferencję „Ocalić wypędzonych. Pomoc mieszkańców Pruszkowa i okolicznych miejscowości więźniom obozu przejściowego Durchgangslager (Dulag) 121. Sierpień 1944 – styczeń 1945”. Wśród nadesłanych tekstów znalazł się referat prof. dr hab. Mariana Marka Drozdowskiego „Refleksje o popowstańczym exodusie”. Artykuł został opublikowany w „Zeszytach Muzeum Dulag 121” , nr 1 (2015).

W znakomitym studium inż. Zbigniewa Zaborskiego „Durchgangslager 121. Niemiecka zbrodnia specjalna”, opublikowanym przez Powiatową i Miejską Bibliotekę Publiczną im. Henryka Sienkiewicza w Pruszkowie w 2010 r., mamy wnikliwą analizę genezy powstania obozu w Pruszkowie, jego organizacji, władz obozowych, polskich służb obozowych, szczególnie służby medycznej i prezentacje ważniejszych wydarzeń w Dulagu 121. Zdaniem autora przez Dulag przeszło z Warszawy 550 tys. osób, a prócz tego ludność z łapanek, wygarnięta z domów z miejscowości podwarszawskich w liczbie 100 tys.[1] Moim zdaniem są to liczby zawyżone.

W świetle szczegółowego raportu Ludwiga Fischera – gubernatora dystryktu warszawskiego, do dnia 14 października przez obozy Pruszków i Ursus przeszło ogółem 350 617 osób, z których 347 488 skierowano dalej, pozostałych zatrzymano do prac likwidacyjnych. Do pracy w Rzeszy skierowano 153 810, niezdolnych do pracy 167 752 osób rozlokowano w dystryktach: warszawskim, radomskim, krakowskim, zwolniono jako chorych – 25 926[2].

Warto na samym początku rozważań zwrócić uwagę na szerszy kontekst polityczny powstania Dulagu 121 i rozgrywania go przez aparat propagandowy III Rzeszy i Generalnego Gubernatorstwa. Po zamachu na Hitlera, brutalnych egzekucjach na jego organizatorach i zwolennikach, po klęskach Wehrmachtu na froncie wschodnim i zachodnim, część generałów III Rzeszy zdawała sobie sprawę z przegranej wojny i starała się znaleźć swoje miejsce w powojennej Europie. Stąd zaktywizowali oni próby rozegrania na korzyść Rzeszy konfliktu między Polskim Państwem Podziemnym, powstańcami Armii Krajowej, Rządem Polskim w Londynie a rządem sowieckim i Armią Czerwoną. Ograniczali oni ludobójcze działania zastosowane na Woli i Ochocie, skazali na śmierć wyrokiem sądu wojennego Mieczysława Kamińskiego, dowódcę zbrodniczej brygady RONA i stosowali nowy język polityczny wobec powstańców, rezygnując z pojęcia „bandyci z AK”.

Na marginesie należy dodać, że próby pozyskania Polaków do wspólnej walki z bolszewikami, podejmowane m.in. w rozmowie von dem Bacha z gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim, wcześniej z arcybiskupem Adamem Sapiehą, kardynałem Augustem Hlondem i Wincentym Witosem, nie dały żądanych rezultatów. Wielu Niemców, mimo tragicznej dla nich sytuacji frontowej i utraty kolejnych sojuszników, nie dało się przekonać do zasadniczej zmiany dotychczasowego kursu polityki wobec Polaków. Tę zmianę sugerował m.in. 14 października 1944 r. Wydział III Urzędu Szefa Policji i Służby Bezpieczeństwa, który uważał, że upadek Powstania to „najwłaściwszy moment dla podjęcia nowej polityki polskiej” z powodu rosnącego krytycyzmu wobec polityki sowieckiej i anglosaskiej wobec Polski. Główna teza jego memorandum była następująca: „Przy daleko idących ustępstwach wobec Polaków można byłoby zmobilizować ludność polską przeciw Rosjanom”. Wielu dygnitarzy hitlerowskich upowszechniało to memorandum, głównie w Krakowie, z dopiskiem „bez identyfikowania się z nim”[3].

10 sierpnia 1944 r. „Głównodowodzący” (gen. von dem Bach) wydał ultimatum do ludności miasta Warszawy, w którym czytamy: „Niemieckie naczelne dowództwo gwarantuje, że żaden mieszkaniec Warszawy, dobrowolnie opuszczający miasto, nie dozna żadnej krzywdy. […] Wszyscy mężczyźni i kobiety zdolni do pracy otrzymają pracę i chleb. […] Ludność polska wie, że armia niemiecka walczy jedynie z bolszewizmem. Kto w dalszym ciągu daje się wykorzystać, jako narzędzie bolszewizmu, bez względu na to pod jakim hasłem, zostanie bez wszelkich skrupułów pociągnięty do odpowiedzialności”[4].

„Od połowy sierpnia – pisze wybitny historyk Powstania Maciej Kwiatkowski – Bach usiłował nawiązać pertraktacje z dowództwem Powstania. Z jego inicjatywy 20 sierpnia wizytował obóz pruszkowski ks. abp Antoni Szlagowski, warszawski wikariusz kapitulny, który skutecznie apelował o zwolnienie z obozu księży, ale bez rezultatu – o nie rozdzielanie rodzin przed wysyłaniem transportów. 5 września wizytował obóz von dem Bach, zapowiadając wizytację obozu przez przedstawicieli Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. 7 września uzyskuje on oficjalną zgodę Führera z dyrektywą, by rozmawiać »ultymatywnie«. Jest też zgoda, aby uznać prawa kombatanckie powstańców i traktować ich jako jeńców wojennych”[5].

Wcześniej, 5 września, ukazał się tekst oświadczenia przedstawicieli RGO, złożonego pod presją władz niemieckich, że „ludność znajdująca się w Pruszkowie, w obozie dla wysiedlonych z Warszawy, jest traktowana o tyle dobrze, o ile na to pozwalają warunki”[6].

8 września nad Warszawą rozrzucano ulotki z podpisem von dem Bacha, w których informował on: „Kierowany uczuciami ludzkimi, świadom mojej odpowiedzialności wobec wspólnego nam Boga, wydam wszystkim oddziałom podlegającym mi w obrębie Warszawy rozkaz, by w dniu 9 i 10 września od godziny 6-ej do 3-ciej rano strzelać zaprzestały, żeby dać najszerszym rzeszom możność bezpiecznego opuszczenia miasta”[7].

Licząc się z dramatycznym pogorszeniem warunków egzystencji ludności cywilnej i pogarszającymi się nastrojami społecznymi, 7 września rozpoczęły się pierwsze rokowania kapitulacyjne, przerwane przez gen. Bora-Komorowskiego 10 września po rozpoczęciu operacji praskiej Armii Czerwonej.

Himmler, starając się sekować zbytni liberalizm von dem Bacha, w telegramie do Generalnego Gubernatora Hansa Franka z 9 września nakazał wywozić do obozów koncentracyjnych mężczyzn, którzy brali aktywny udział w walce, a kobiety z dziećmi, które dobrowolnie poddały się, miano kierować do „normalnej pracy przymusowej w Niemczech”[8]. Tymczasem 11 września von dem Bach w nowej ulotce, która stanowiła przepustkę dla dowolnej liczby osób, zapewniał „członkom AK pełne prawa walczącego przeciwnika bez jakiegokolwiek sprawdzania antyniemieckiej działalności sprzed 1 sierpnia 1944 r. (…) Członkowie urzędów cywilnych, które w czasie powstania zostały powołane do życia, będą traktowani tak samo jak pozostała ludność i będą również ewakuowani bez uprzedniego sprawdzenia ich działalności w tym okresie czasu”[9].

Do posprzątanego z polecenia Niemców obozu Dulag 121 18 września przybyła z Genewy delegacja MCK, której przewodniczył Szwajcar dr Paul Wyss, a wcześniej, 12 i 15 września trafiły do obozu dary MCK ze Szwajcarii z lekarstwami, środkami opatrunkowymi, sproszkowaną śmietaną, mlekiem sproszkowanym i wyprawkami niemowlęcymi[10]. Sprawozdanie delegata dla władz MCK informowało, że w dniach 6-18 września, według kontroli niemieckiej do obozu dostało się 238 218 osób, z tego 128 371 zostało uznanych jako zdolnych do pracy i wywiezionych do Niemiec. Pozostałe 109 847 zostało rozproszonych po Generalnym Gubernatorstwie. Hale, w których przebywali warszawiacy, były nieoświetlone i nieogrzewane, pozbawione niezbędnych urządzeń sanitarnych. O ile delegat MCK pozytywnie ocenił stan wyżywienia, o tyle bardzo krytycznie ocenił stan odzieży, bielizny osobistej i butów więzionych w Pruszkowie osób. Relacje lekarzy polskich z niemieckimi ocenił jako poprawne. Brakowało jednak odpowiedniej izby chorych i sal opatrunkowych. Istotne braki występowały w dziedzinie odpowiedniej ilości lekarstw, materiałów opatrunkowych, opieki dentystycznej. „Nie widziałem – podkreślał dr Wyss – ani jednego chorego, który leżałby pod przykryciem, wszyscy przykryci są własnymi ubraniami, płaszczami, rozmaitą odzieżą, lecz jest im zimno, zwłaszcza nocą”[11].

Przedstawiciele Komendy Okręgu Warszawskiego i Komendy Głównej Armii Krajowej konspiracyjnie i oficjalnie badali warunki egzystencji w obozie pruszkowskim. Ich opinie wykorzystali polscy negocjatorzy układu z 2 października 1944 r. o przerwaniu działań wojennych w Warszawie. W punkcie 9. układu podkreślono, że nie będzie stosowana odpowiedzialność zbiorowa w stosunku do ludności cywilnej, a w punkcie 10. określono, że jej ewakuacja zostanie przeprowadzona w czasie i w sposób oszczędzający ludności zbędnych cierpień. „Umożliwi się ewakuowanie przedmiotów posiadającą wartość artystyczną, kulturalną i kościelną. Dowództwo niemieckie dołoży starań, aby zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne”[12].

Wbrew tym humanitarnym zapewnieniom cała ludność powstańczej Warszawy została wraz ze szpitalami wypędzona z miasta. Jej mienie społeczne i prywatne zostało rozgrabione przez Wehrmacht i instytucje okupacyjne. Wielu tzw. robinsonów, którzy pozostali w ruinach miasta, rozstrzelano. Również wbrew układowi z 2 października 1944 r. telefonograf Ludwika Fischera z 11 października 1944 r. do Hansa Franka informował: „…von dem Bach otrzymał nowe polecenie [od Himmlera – przyp. aut.] spacyfikowania Warszawy, tj. zrównania Warszawy z ziemią, jeszcze podczas wojny, jeżeli nie przeszkadzają względy militarne w zakresie fortyfikacji. Przed zburzeniem należy usunąć z Warszawy wszystkie surowce, wszystkie tekstylia i wszystkie meble. Główne zadanie spoczywa na administracji cywilnej. Podaje to do wiadomości, ponieważ ten nowy rozkaz Führera o zburzeniu Warszawy ma ogromne znaczenie dla dalszej, nowej polityki w stosunku do Polski”[13]. W wyniku tego rozkazu specjalne bataliony saperskie niszczyły przede wszystkim zabytki Warszawy i resztę pozostawionej struktury urbanistycznej miasta (ca 15% przedwojennego obszaru miasta), w tym Grób Nieznanego Żołnierza, Pałac Saski i Teatr Wielki.

Humanitarnym zapewnieniom von dem Bacha zaprzeczały, obok podanych, następujące fakty:

–  okrutna segregacja dokonywana w obozie pruszkowskim i wywózki do obozów koncentracyjnych, m.in. w Stutthofie, Mauthausen, Gross­‍‑Rosen, Auschwitz i do oflagu w Sandbostel.

–  Hitler 27 września nadał von dem Bachowi Krzyż Rycerski Żelaznego Krzyża za postępy w dławieniu Powstania, taki sam krzyż otrzymał gen. Dirlewanger, odpowiedzialny za zbrodnie na Woli i Ochocie, a Liście Dębowe do Krzyża Żelaznego – gen. Reinefarth[14].

–  Nominacja Hitlera dla von dem Bacha z 11 października 1944 r. na specjalnego jego pełnomocnika dla pacyfikacji Budapesztu. Fakt ten wykorzystywał von dem Bach jako usprawiedliwienie braku swej osobistej odpowiedzialności za pogwałcenie przez stronę niemiecką układu z 2 października.

Jak na sprawę exodusu ludności Warszawy, w tym obóz pruszkowski reagowały osłabione przez upadek Powstania władze Polskiego Państwa Podziemnego? Komenda Główna AK, w świetle badań Marka Ney-Krwawicza, z trudem, po Powstaniu, odbudowywała swoją działalność pod kierownictwem gen. Leopolda Okulickiego, ps. „Termit” i z inicjatywy gen. Bora-Komorowskiego. Po Powstaniu miejscem postoju KG AK były miasta: Częstochowa, Kraków, Piotrków. Prezydent Władysław Raczkiewicz nie chciał podpisać nominacji dla gen. Okulickiego bez uzyskania opinii Delegata Rządu Jana Stanisława Jankowskiego i Premiera Stanisława Mikołajczyka, który krytycznie oceniał jego działalność, podobnie jak gen. Stanisław Tatar, płk Jan Skorobohaty-Jakubowski, płk Janusz Bokszczanin i gen. Stanisław Kopański – Szef Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Nominację formalną Prezydenta otrzymał gen. Okulicki dopiero 21 grudnia 1944 r. i pełnił ją do 19 stycznia 1945 r., przyjmując 3 stycznia 1945 r. szefa brytyjskiej misji wojskowej „Freston” w Katarzynowie koło Radomska. Gen. Okulicki na swego zastępcę mianował gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” celem organizacji pracy podziemnej skierowanej przeciw okupacji sowieckiej[15].

Generał Okulicki informował rząd londyński 9 października: „Ewakuacja ludności cywilnej z Warszawy odbywa się w strasznych warunkach. W Pruszkowie następuje segregowanie. Zdolnych do pracy wywożą w zamkniętych wagonach na roboty do Rzeszy, starców, dzieci i chorych ładują na węglarki 60 t odkryte po 100 osób na jeden wagon i bez żądnego posiłku, na deszczu, wiezie się przez 30 i więcej godzin, bez możliwości opuszczenia wagonu. Dużo ciężkich zachorowań. Konieczna szybka pomoc PCK, zwłaszcza w Pruszkowie i duża pomoc materialna. Ludność ginie z głodu i zimna”[16].

Komendant Okręgu Radom „Mieczysław” informował gen. Okulickiego 16 października: „Duch, gotowość do poświecenia oraz zapał do walki bardzo duży. Stosunek Niemców do AK po upadku Warszawy złagodniał, wybitny zwrot zjednywania do wspólnej walki z Sowietami… Przewidywane dalsze masowe łapanki na wywóz do Rzeszy”[17].

Delegat Jankowski 21 października informował ministra spraw wewnętrznych Rządu RP Władysława Banaczyka: „Potrzeby są ogromne. Środki publiczne na opiekę nad wysiedlonymi oraz organizacyjne wydatki rzeczowe i personalne dla pracowników Delegatury, z których wszyscy utracili wszystko. Czekamy na wiadomości z Moskwy”[18].

Dramatyczną sytuację ludności Warszawy przedstawiła 26 października Rządowi RP w czasie jego głębokiego kryzysu wewnętrznego Rada Jedności Narodowej (RJN) i Krajowa Rada Ministrów (KRM), podkreślając: „Kataklizm. Zwracamy się do rządów państw sprzymierzonych i neutralnych, do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i zagranicznych organizacji społecznych o rychłą pomoc dla dzieci i chorych, odżywki, mleko skondensowane, tłuszcze, pomoc w lekarstwach, ciepłej odzieży, bieliźnie, butach i kocach”[19]. W odpowiedzi na telegram RJN i KRM gen. Kopański informował gen. Okulickiego 14 listopada: „Dla Pruszkowa starania Rządu i PCK uruchomiły 3 miliony franków i 1000 ton żywności… Rządy brytyjski, amerykański, Francji, Belgii i Czechosłowacji zapowiedziały ostre konsekwencje w wypadku eksterminowania więźniów Oświęcimia i Brzezinki”[20].

Nowa dyrektywa gen. Kopańskiego dla gen. Okulickiego z 27 listopada 1944 r. brzmiała: „Oddziaływać na społeczeństwo w kierunku zachowania w stanie bezkompromisowej idei niepodległości Polski, powszechnego obowiązku poświecenia dla wolności Ojczyzny oraz wierności legalnym władzom Rzeczypospolitej”[21].

Nowy gabinet RP Tomasza Arciszewskiego, powołany 29 listopada 1944 r., i Prezydent RP Władysław Raczkiewicz deklarowali 1 grudnia 1944 r. gotowość, w imię jedności narodowej, dokooptowania do rządu przedstawicieli Stronnictwa Ludowego, ponieważ „p. Mikołajczyk oświadczył publicznie, iż Stronnictwo Ludowe, choć na razie nie wchodzi do rządu, to jednak zapewnia, że będzie szczerze pomagać rządowi w jego pracach i walce o interesy Polski i Narodu Polskiego”[22]. Chodziło m.in. o zorganizowanie pomocy międzynarodowej dla ludności Warszawy. Alianci zachodni wspierali działalność Mikołajczyka, formalnie tolerując gabinet Arciszewskiego bez przedstawicieli ludowców. O udział ludowców w nowym rządzie zabiegał wicepremier Jankowski, który popierał nominację gen. Okulickiego na Komendanta Głównego AK[23]. Ludowcy w sposób istotny wpływali na pomoc wsi Generalnego Gubernatorstwa dla rozproszonej w jego dystryktach ludności Warszawy.

W liście do Prezydenta Raczkiewicza z 9 grudnia gen. Okulicki bronił politycznych racji bitwy warszawskiej – jak nazywał Powstanie Warszawskie – i kreślił wizję kontynuowania walki z Niemcami. Sugerował, by: „Zwrócić specjalną uwagę na pracę propagandową i wychowawczą. Trzeba przezwyciężyć zmęczenie i pewnego rodzaju otępienie. Starać się podporządkować sobie wszystkie organizacje o charakterze wojskowym”[24].

22 grudnia 1944 r. gen. Okulicki informował centralę londyńską: „Po kapitulacji – palenie Warszawy. Wywiezienie większości zdolnych do pracy warszawiaków do Rzeszy, często na roboty fortyfikacyjne pod ogniem artyleryjskim… Wysadzanie większości gmachów. Niwelowanie miasta… Jednocześnie propaganda okupacyjna stale akcentuje opiekę niemiecką nad ludnością, mieniem i kulturą polską… Powszechne zdziwienie w społeczeństwie, dlaczego w propagandzie polskiej i anglosaskiej panuje cisza na powyższe tematy. Urabia się głębokie już przekonanie, że dalsze milczenie zagranicy odbije się bardzo ujemnie na losy ludności Kraju”[25]. 11 stycznia gen. Okulicki uzupełnił cytowaną informację: „Głośnikowa akcja propagandowa przeciw Warszawiakom… Doniszczano Warszawę. 27 XII spalono Belweder, 31 XII zniszczono pomniki i wysadzono Sztab Główny oraz ruiny Teatru Wielkiego”[26].

Pomoc dla warszawiaków w obozie przejściowym Dulag 121 w okresie exodusu popowstaniowego integrowała wszystkie nurty polityczne Polski Podziemnej i organizacji legalnych. Na skalę lokalną starał się pomagać w niesieniu humanitarnej pomocy więźniom obozu pruszkowskiego VI Rejon „Helenów” majora Edmunda Rzewuskiego „Pawła”, którego podkomendni pracowali w obozie Dulag 121. Byli to m.in.: sanitariuszki, specjaliści służby sanitarnej i gospodarczej, łączniczki Wojskowej Służby Kobiet. Wśród nich byli: dr med. Julia Bielecka, „Magdalena”; kpt Zdzisław Castellaz, „Turyn”; por. Maria Cichońska, „Sylwestra”; dr med. Feliks Kaczanowski, „Stary”; mjr Władysław Mazurek, delegat RGO; dr med. por. Kazimierz Szupryczyński, „Bożymir”; dr med. Izabela Wolfram, „Bożymir II”[27]. Z tą strukturą lokalną AK współpracował personel i woluntariusze RGO z Pruszkowa i Warszawy, w tym 102 lekarzy i 122 siostry. Wśród sióstr zakonnych dominowały szarytki. Wśród woluntariuszy wyróżniała się grupa lekarzy, sanitariuszy i pielęgniarek ze szpitala w Tworkach. Wśród delegatów RGO był konspiracyjny burmistrz Pruszkowa – Kazimierz Piaścik[28].

Pracownicy i wolontariusze delegatury w Pruszkowie Polskiego Komitetu Opiekuńczego Warszawa­‍‑Powiat (RGO), kierowanej przez ks. Edwarda Tyszkę, korzystając z pomocy lekarzy i sióstr AK i PCK zorganizowali kuchnie obozowe, dożywianie dzieci i chorych, ułatwiali uzyskanie zwolnień z obozu lub pomagali w organizacji ucieczek[29].

Istotne znaczenie miały punkty opiekuńcze organizowane przez Polskie Komitety Opiekuńcze i ich delegatury na wielu stacjach kolejowych: w Piotrkowie, Koluszkach, Częstochowie, Łowiczu, Krakowie, Skierniewicach, Radomsku, Żyrardowie, na których zatrzymywały się transporty wysiedlonych w drodze do obozów pracy przymusowej w Rzeszy, do obozów koncentracyjnych, obozów jenieckich lub do miejsc osiedlenia w Generalnym Gubernatorstwie. Poprzez RGO płynęła do warszawiaków pomoc finansowa pochodząca z Delegatury Rządu i jej terenowych agend.

Konstanty Tchórznicki w imieniu kierownictwa RGO domagał się od gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwika Fischera wycofania z rejonu Warszawy oddziałów RONA, znanych z bestialstwa i okrucieństwa wobec ludności cywilnej, zaniechania wywozu do Rzeszy matek z dziećmi, zabiegał o przyznanie wysiedlonym prawa do poruszania się i osiedlania po całej GG oraz przyznanie im kartek żywnościowych i odzieżowych. Żądał także zgody na przesyłanie przez RGO i osoby prywatne paczek dla warszawiaków wywiezionych do Rzeszy. Większość tych postulatów przez część urzędników i policjantów okupacyjnych była spełniana. RGO uzyskała także zgodę na przeprowadzenie zbiórek odzieży, bielizny, obuwia dla wysiedlonych i otworzenia Biura Poszukiwań zaginionych osób.

31 grudnia 1944 r. RGO złożyło rządowi GG memoriał dotyczący sytuacji Polaków wywiezionych do Rzeszy. Poruszył on sprawę zesłania wielkiej liczby wysiedlonych do obozów koncentracyjnych i konieczność zwolnienia ich z tych obozów[30].

Z RGO współpracowały liczne kościelne organizacje charytatywne rozbudowywane we wszystkich diecezjach, dekanatach i parafiach, pod auspicjami arcybiskupa księcia Adama Sapiehy, zastępującego ks. Prymasa Polski Augusta Hlonda. Wszystkie parafie, w których przebywali warszawiacy, a także zakony żeńskie i męskie starały się im pomóc. „Siedzibą Warszawskiej Kurii Metropolitalnej – pisze Hanna Szwankowska – stał się Milanówek, gdzie skupili się wszyscy warszawscy biskupi: Antoni Szlagowski, Wacław Majewski, kanclerz Kurii Zygmunt Choromański, wielu księży, generalna przełożona sióstr szarytek. Tam też organizował na nowo sieć kapelanów AK ksiądz Jerzy Sienkiewicz. Oparciem dla odtwarzającej się sieci konspiracyjnej były siostry urszulanki i szarytki w Milanówku”[31]. Specjalne miejsce w warszawskim exodusie zajmowała „Ósemka” Sodalicji Akademickiej Marii Okońskiej, która starała się doprowadzić do moralnego odrodzenia narodu przez kult Czarnej Madonny. Dostała się ona do Częstochowy, zamieszkała w klasztorze oo. paulinów i niosła pomoc i otuchę warszawiakom.

W akcji pomocy dla warszawiaków w okresie funkcjonowania obozu przejściowego w Pruszkowie, szerzej – w okresie całego popowstaniowego exodusu, odegrało PCK, jego Zarząd Główny i Okręgowy, pozostający w Warszawie do 24 października, by opiekować się ewakuacją warszawskich szpitali. Później zarządy te ewakuowały się do Radomia, a ich funkcje przejęły ekipy RGO. Nieliczny personel PCK składający się głównie z młodych, wygłodzonych i wymęczonych dziewcząt, przez gruzy i ruiny przenosił rannych do punktów ewakuacyjnych. Powstańcze szpitale zostały ewakuowane m.in. do Piaseczna i innych podwarszawskich miejscowości oraz do Krakowa i innych miast w GG.

Do spontanicznie powstałych Społecznych Komitetów Pomocy, współpracujących z RGO, lokalnym samorządem, „Społem”, „Rolnikiem” i innymi spółdzielniami licznie zgłaszali się ludowcy, narodowcy i socjaliści. Piękną kartę pomocy ma polskie ziemiaństwo, którego majątki, w tym leśniczówki, uchroniły od śmierci głodowej tysiące warszawskich rodzin inteligenckich.

Obok wyżej wspomnianych organizacji i środowisk ważną rolę w organizacji pomocy dla przeżywających popowstaniowy exodus warszawiaków odegrała Delegatura Rządu RP na Kraj (Krajowa Rada Ministrów) i jej terenowe placówki, w mniejszym stopniu Rada Jedności Narodowej. Obie te organizacje 18 października 1944 r. wydały wspólną odezwę do mieszkańców przedwojennych województw: części warszawskiego, części łódzkiego, kieleckiego i krakowskiego, gdzie nastąpiło niebywałe zgęszczenie ludności, z apelem o pomoc dla bezdomnych warszawiaków, podkreślając, że „ratowanie ludności Warszawy jest teraz sprawą honoru każdego Polaka i Polski”[32]. Przypomniano w niej, że Warszawa okupacyjna przyjęła tysiące wysiedlonych z Pomorza, Wielkopolski i Śląska oraz ściganych przez Niemców mieszkańców wielu miast GG. Nadszedł teraz czas, by się odpłacić tym samym mieszkańcom Warszawy. W drugiej odezwie, skierowanej do wysiedlonych mieszkańców Warszawy, Delegat Jankowski nawoływał do wytrwania i nieulegania depresji i zachęcał, by dzielili troski i zajęcia ludzi, którzy ich przygarnęli, pracując m.in. na roli. W życiu bywało różnie. Z jednej strony nie wszyscy wieśniacy, obarczeni obowiązkowymi dostawami żywności, przyjmowali bezdomnych warszawiaków życzliwie i gościnnie, z drugiej strony nie wszyscy warszawiacy przyzwyczajeni do miejskiego stylu życia chcieli się podporządkować surowym regułom pracy na roli w dość prymitywnych warunkach higienicznych. W świetle badań Kazimierza Przybysza, przestawionych m.in. w studium Partie polityczne Polski Podziemnej 1939-1945 (Warszawa 2006) trudne były warunki egzystencji uchodźców warszawskich w gospodarstwach chłopskich ze względu na specyfikę sytuacji wsi mazowieckiej, świętokrzyskiej czy krakowskiej. Silny tutaj konspiracyjny ruch ludowy organizował najpierw pomoc żywnościową dla obozu pruszkowskiego, a następnie pomagał zainstalować się wypędzonym w domostwach, apelując: „Pamiętać należy, że dotknął ich najstraszliwszy tragizm wojenny. Żądając więc od nich pracy i właściwego do wsi stosunku należy łączyć to zawsze z wielką dla nich wyrozumiałością. Pamiętajmy, że ktokolwiek z ludności Warszawy znajdzie się dziś na wsi, nie może być mu głodniej ani zimniej niż nam samym”[33].

Dramat cywilnej ludność Warszawy po powstaniu inspirował gabinet S. Mikołajczyka, a następnie T. Arciszewskiego do informowania światowej opinii publicznej o potrzebie pomocy dla warszawiaków. W tym duchu działały polskie ambasady i konsulaty w państwach alianckich i neutralnych, i biskup polowy Józef Gawlina. Udało im się przede wszystkim uruchomić pomoc Stolicy Apostolskiej i organizacji polonijnych, a także żołnierzy 2. Korpusu. Zebrane fundusze kierowane były na konto Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie. W Szwecji powstał lokalny Szwedzki Komitet Pomocy Warszawie. Podobne komitety powstały w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, w Rodezji i Szwajcarii, z tym ostatnim współpracował schorowany prof. Ignacy Mościcki, były prezydent RP. W początkach 1945 r. specjalne Komitety Odbudowy Warszawy powołała amerykańska i brytyjska Polonia[34].

Krajowa Rada Ministrów i Rada Jedności Narodowej w specjalnej odezwie z 18 października 1944 r. do rządów państw sprzymierzonych i neutralnych, Międzynarodowego Czerwonego Krzyża oraz zagranicznych organizacji społecznych apelowały o żywność dla dzieci i chorych, o lekarstwa i odzież dla bezdomnych warszawiaków. W czwartej odezwie, z 18 października, podano do publicznej wiadomości, że KRM i RJN, po opuszczeniu Warszawy, nadal funkcjonują i pełnią na terenie całego kraju swoje ustawowe obowiązki[35].

Z inspiracji Delegata Jankowskiego, który wraz z towarzyszącymi mu osobami przebywał w Krakowie, a następnie w Piotrkowie Trybunalskim, były minister dzielnicy pruskiej Stanisław Wachowiak, komisaryczny burmistrz Warszawy Julian Kulski oraz kierownicy RGO i PCK, interweniowali wielokroć u gubernatora warszawskiego Fischera, by zgodnie z układem z 2 października zaniechano rabunku i palenia Warszawy. Ich wysiłki nie przyniosły poważniejszych rezultatów. Proces rabunku mienia warszawskiego i niszczenia miasta trwał do 16 stycznia 1945 r.

W Piotrkowie Trybunalskim, w klasztorze, gdzie obradował w 1863 r. Rząd Narodowy Powstania Styczniowego, Krajowa Rada Ministrów wspólnie z gen. Okulickim analizowała fiasko rozmów premiera Mikołajczyka na Kremlu 13 października. Oceniano pesymistycznie politykę anglosaskich sojuszników wobec Polski, wypowiadano się przeciw ustępstwom premiera Mikołajczyka wobec Związku Sowieckiego i PKWN[36]. Ta decyzja utrudniała organizowanie pomocy dla warszawiaków, rodząc w obozie polskim nowe konflikty.

W dalszym ciągu aktywnie pracowały, z myślą o warszawiakach, trzy Departamenty Krajowej Rady Ministrów. Departament Informacji i Prasy wydawał organ KRM „Rzeczpospolitą” i uruchomił Agencję Prasową. Równolegle nowy skład personalny Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK w swych wytycznych propagandowych podkreślał konieczność przełamania nastrojów poklęskowych, zgodnie z sugestią gen. Okulickiego. Zalecał używanie określenia „Bitwa Warszawska”, a nie „Powstanie Warszawskie”. Nowym szefem BIP KG AK z rozkazu płk. Jana Rzepeckiego został Kazimierz Moczarski „Rafał”, który korzystał z siedziby przy dowódcy AK w Częstochowie. „Biuletyn Informacyjny” był drukowany w Drukarni Narodowej w Krakowie. Funkcję szefa odtworzonego Wojskowego Biura Historycznego przejął płk Adam Borkiewicz. Centralna i okręgowa prasa BIP przypominała o tragicznym losie warszawiaków, a także żołnierzy kresowych okręgów AK, apelując o pomoc dla nich[37]. Ostatnie numery „Biuletynu Informacyjnego” szczegółowo relacjonowały proces niszczenia popowstaniowej Warszawy i polskie próby, organizowane m.in. przez prof. Stanisława Lorentza, ratowania zabytków kultury, w tym zasobów bibliotecznych.

„Biuletyn Informacyjny” informował także o obławie na warszawiaków dokonanej w Krakowie 7 stycznia 1945 r., podkreślając: „To nowy, zdradziecki cios okupanta w społeczeństwo polskie obciąża również osobiste konto zbrodni p. Franka, deklamującego na użytek zagranicy o »szczególnej opiece« niemieckiej nad nieszczęsną ludnością Warszawy. Jesteśmy przekonani, że wkrótce zagranica powie otwarcie p. Frankowi, co myśli o tym nowym łajdactwie niemieckim”[38].

Udział w akcji pomocy warszawiakom a także w odbudowie Warszawy pozwalał budować autorytet społeczny organizacjom związanym z PKWN i Tymczasowym Rządem Polskim. W Lublinie powstał Wojewódzki Komitet Pomocy Ofiarom Wojny w Warszawie, pod kierownictwem dra Romualda Kalinowskiego i Stefana Jaracza. Siedziba Komitetu mieściła się w Otwocku przy ul. Reymonta 57. Komitet zbierał pieniądze, leki, żywność, sprzęt szpitalny, meble dla potrzebujących warszawiaków. W Rzeszowie działał Wojewódzki Komitet Pomocy Ofiarom Wojny, pod kierownictwem Stanisława Janusza. Ogólną opiekę nad wspomnianymi Komitetami działającymi także w innych miastach sprawował dr Bolesław Drobner – działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, kierownik resortu Pracy i Opieki Społecznej PKWN.

Na terenach warszawskiej Pragi działał od 16 września 1944 r. Centralny Komitet Pomocy Ofiarom Wojny z udziałem ks. infułata Kruszyńskiego. Do akcji pomocy dla spauperyzowanej ludności warszawskiej, obok aparatu prezydenta miasta Mariana Spychalskiego, włączyli się żołnierze armii gen. Michała Roli­‍‑Żymirskiego i sowieccy garnizonu warszawskiego oraz komitety obywatelskie, nominowane z ich udziałem rady narodowe i miejscowe duchowieństwo.

Obok pomocy charytatywnej kluczowym problemem integrującym wówczas wszystkie nurty polityczne i społeczne było hasło odbudowy Warszawy. Kluczową rolę w organizacji jej początków odegrał Michał Kaczorowski – kierownik Biura Planowania i Odbudowy PKWN, socjalista, powstaniec śląski, bliski współpracownik wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego, który wkrótce objął Delegaturę Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej ds. Wybrzeża. Zadaniem Kaczorowskiego – zapomnianego ministra odbudowy powojennej Warszawy – była realizacja następującej uchwały Krajowej Rady Narodowej: „Ruiny Warszawy są symbolem niezłomnej walki ludu Warszawy o wolność i demokrację, walki, którą prowadziła stolica przez wszystkie powstania, obronę 1939 roku i okupację hitlerowską… Wobec powyższego KRN uważa, że odbudowa Warszawy jest jednym z zasadniczych zadań państwa w dziele odbudowy kraju. KRN wita powstanie Komitetu Odbudowy Warszawy i poleca rządowi udzielić mu pomocy w przeprowadzeniu odbudowy stolicy”[39].

Dramat ludności cywilnej Warszawy 1944 r. wywarł istotny wpływ na polską kulturę polityczną. Uczył zmieniające się elity polityczne odpowiedzialności za decyzje, które muszą uwzględniać koszty społeczne. Po klęsce Powstania Warszawskiego wywołanie powstania w innych rejonach Polski było niemożliwe. Takie rozwiązanie zdecydowanie odrzucali intelektualiści krakowscy, byli członkowie Polskiej Akademii Umiejętności.

Idea pomocy dla mieszkańców Warszawy rozproszonych po terenie Generalnego Gubernatorstwa, w niemieckich obozach koncentracyjnych, jenieckich i pracy przymusowej integrowała wszystkich Polaków, podobnie jak idea szybkiej odbudowy Warszawy jako protestu wobec polityki hitlerowskiej i stalinowskiej – odpowiedzialnej za zniszczenie stolicy Rzeczypospolitej[40].


[1]  Z. Zaborski, Durchgangslager 121. Niemiecka zbrodnia specjalna, Pruszków 2010, s. 124.

[2]  Mocarstwa wobec Powstania. Wybór materiałów i dokumentów, red. M. M. Drozdowski, Warszawa 1994, s. 241; M. M. Drozdowski, Świat wobec Powstania Warszawskiego 1944, Warszawa 2015, s. 67.

[3]  Ibidem, s. 223-224.

[4]  Z. Zaborski, Durchgangslager 121…, s. 173.

[5]  M. Kwiatkowski, Tu mówi powstańcza Warszawa, Warszawa 1994, s. 173.

[6]  Z. Zaborski, Durchgangslager…, s. 174-175.

[7]  Ibidem, s. 179.

[8]  Ibidem, s. 180.

[9]  Ibidem, s. 184.

[10] Ibidem, s. 105.

[11] Ibidem, s. 193.

[12] Ibidem, s. 113.

[13] Ibidem, s. 210.

[14] Mocarstwa wobec Powstania…, s. 280.

[15] M. Ney­‍‑Krwawicz, Komenda Główna Armii Krajowej 1939-1945, Warszawa 1990, s. 376.

[16] Armia Krajowa w dokumentach 1944-1945, Tom V (październik 1944 – lipiec 1945), Londyn 1981, s. 45.

[17] Ibidem, s. 70.

[18] Ibidem, s. 89.

[19] Ibidem, s. 92.

[20] Ibidem, s. 119.

[21] Ibidem, s, 158.

[22] Ibidem, s. 160.

[23] Ibidem, s. 164-165.

[24] Ibidem, s. 183.

[25] Ibidem, s. 201.

[26] Ibidem, s. 231.

[27] Z. Zaborski, Durchgansglager 121…, s. 163-165.

[28] Ibidem, s. 169.

[29] Exodus Warszawy – ludzie i miasto po Powstaniu 1944, red. E. Borecka, M. M. Drozdowski, J. Górski, J. Kazimierski, t. 1, Warszawa 1992, s. 19.

[30] Ibidem, s. 20.

[31] Ibidem, s. 138.

[32] S. Korboński, Polskie Państwo Podziemne, Paryż 1975, s. 209.

[33] Exodus, t. 1, s. 132.

[34] Ibidem, s. 21.

[35] S. Korboński, Polskie Państwo…, s. 210.

[36] Ibidem, s. 212.

[37] G. Mazur, Biuro Informacji i Propagandy SZP, ZWZ, AK 1939-1945, Warszawa 1987, s. 367-381.

[38] „Biuletyn Informacyjny” 1945, nr 1–2 , s. 2786-2787.

[39] Exodus, t. 1, s. 27.

[40] Tezy te rozwinąłem w monografii Świat wobec Powstania Warszawskiego 1944 w podrozdziale „Wpływ Powstania Warszawskiego na polską myśl polityczną 1944/1945”, s. 250-262.

Powiązane hasła

”None

Skip to content