Lipowski Adam – „Był to wrzesień 1944”
Adam Lipowski (ur. w 1939 r.) został wypędzony do obozu Dulag 121 wraz z matką, Anną Lipowską z d. Sienkiewicz (ur. 1906 r.), ze Śródmieścia we wrześniu 1944 r. W Warszawie w czasie wybuchu Powstania przebywał wówczas także jego ojciec, Ludwik Sztrajm pod nazwiskiem Leopold Lipowski (ur. w 1905), który, z racji żydowskiego pochodzenia, ukrywał się w po stronie aryjskiej po wyprowadzenia przez żonę z getta. Został on wygnany z mieszkańcami Żoliborza do Pruszkowa, a następnie wysłany do Sławna. Anna Sienkiewicz z synem z obozu przejściowego zostali wywiezieni do Limanowej, a następnie połączyli się z Ludwikiem Sztrajm w Sławnie, gdzie doczekali końca wojny. Adam Lipowski przekazał swoją relację Muzeum Dulag 121 w 2022 r.
Urodziłem się w sierpniu 1939 r., dwa tygodnie przed wojną, w Żydowskiej Klinice w Otwocku. Rodzice mieszkali na ulicy Międzeszyńskiej, przy Zakopiańskiej. Gdy wybuchła wojna, sąsiad chciał zadenuncjować ojca, że jest Żydem i musieliśmy opuścić to mieszkanie. Wraz z uciekinierami z Warszawy ojciec znalazł się w Związku Radzieckim, koło Lwowa. Zatrudnił się jako inżynier przy budowie drogi. Wrócił w 1940 r. przez zieloną granicę.
Po powrocie zamieszkał w gettcie ze swoją rodziną (matką i siostrami). Jeszcze przed likwidacją getta – ok. 1942 r., na wiosnę, udało się go mamie wyprowadzić, przez sądy, z Ogrodowej przez Leszno. Mama opiekowała się ojcem i meceneasem Nowogródzkim (Informacja ta pojawia się też w książce Henryka Nowogródzkiego Ze wspomnień warszawskiego adwokata – Henryk Nowogródzki ). Ukrywała ich na ulicy Pańskiej 5, róg Wielkiej. My w tym czasie mieszkaliśmy z mamą na Żoliborzu.
Ojciec wychodził z kryjówki na początku miesiąca, aby opłacić czynsz za fikcyjne mieszkanie na Żoliborzu, które stanowiło rezerwę na wypadek jakiejś wpadki. Tak było też 1.08.1944 r., kiedy wybuchło powstanie. Ojciec wyszedł i poszedł na Żoliborz. Niestety nie mógł już wrócić. Trafił do Pruszkowa przed nami, z ludnością Żoliborza, a następnie został wysłany do Sławna koło Opoczna.
My byliśmy z mamą chyba na Pańskiej i zostaliśmy skierowani do Pruszkowa podczas wysiedleń ze Śródmieścia. Szliśmy na piechotę do Dworca Głównego, a potem przewieźli nas do obozu. Był to wrzesień 1944 r.
W Pruszkowie moja mama bardzo spuchła i lekarz pochodzenia rosyjskiego stwierdził, że nie nadaje się do wywózki na roboty. Ponieważ mama znała bardzo dobrze rosyjski, to udało jej się dogadać z lekarzem.
Ja z mamą zostaliśmy skierowani do Limanowej. Potem mama pojechała do Krakowa, gdzie mieściła się Rada Główna Opiekuńcza i dowiedziała się, że ojciec jest w Sławnie u Państwa Skowrońskich.
Nie pamiętam, jak tam dojechaliśmy. Mieszkaliśmy w Sławnie od końca września 1944 r. do marca 1945 r. Wtedy wróciliśmy do Warszawy, na ulicę Zakopiańską 6 m.1.
Ojciec mój przed wojną komunizował, chociaż nie należał do KPP [Komunistyczna Partia Polski], ale płacił składki na pomoc więźniom. Znał też z Politechniki Mariana Spychalskiego, razem studiowali ojciec budownictwo, a on architekturę, stąd pomógł ojcu w uzyskaniu mieszkania kwaterunkowego na ulicy Zakopiańskiej.
Siostry ojca, Maryla (pracowała w hurtowni aptecznej Szpinak) i Felicja (nie pracowała) wraz z matką, Pesa Małką Sztrajm z domu Zajdel, zginęły w obozie, prawdopodobnie w Treblince.