29 LIP
1931
Początek lat 30. był okresem stale wzrastającego bezrobocia wywołanego kryzysem lat 1929-1933. Jak podaje Marian Skwara w „Historii Pruszkowa do roku 1945” (Książnica Pruszkowska 2011) liczba zarejestrowanych bezrobotnych w dwudziestokilutysięcznym Pruszkowie wzrosła z 1065 osób w 1929 roku do 1700 osób w 1931, co doprowadziło do wielu wystąpień i protestów w mieście. „Echa Podmiejskie” (8 VIII 1931 r.) tak opisywały rozruchy z 29 lipca:
W dniu 29 lipca Pruszków i jego mieszkańcy przeżywali nie małą trwogę. Już od rana uwijali się pewne jednostki zachęcając bezrobotnych, do gromadzenia się na zbiórkę u wylotu ulicy Kraszewskiego przy placu kościelnym. Około godz. 10 zebrał się dość liczny tłum składający się z mężczyzn, kobiet z dziećmi na ręku i wyrostków. Rozrzucano świstki papieru pisane ołówkiem, wzywające zgromadzonych do urządzenia pochodu pod magistrat i zawierające wykrzykniki antypaństwowe. Wśród zgromadzonych uwijali się agitatorzy, formując pochód. Rozpięli na laskach czerwony sztandar z napisem: „Bezrobotni m. Pruszkowa”. Z okrzykiem „precz z policją, precz z wojskiem, precz z rządem!” ruszyli ku ul. B. Prusa. Policja wezwała tłum do rozejścia się i poczęła rozpędzać, wówczas z tłumu wysunęły się kobiety z dziećmi, zachęcając, mężczyzn okrzykami: „Towarzysze, nie bójcie się — idziem naprzód” — wówczas policja zagroziła użyciem broni, tłum pod naporem policji począł się cofać i pierzchać. Aresztowano kilkanaście osób. Tłum rozproszono, na ulicy zapanował spokój. Po niejakimś czasie zebrała się grupa około 50 osób i przybyła na posterunek policyjny z żądaniem uwolnienia uwięzionych i znów wrogie okrzyki, z tłumu poczęto rzucać kamieniami w okna posterunku, wskutek czego wybito kilka szyb. Komendant zwrócił się do zebranych, by się uspokoili, lecz gdy to nie poskutkowało, polecił posterunkowym siłą tłum rozpędzić; za pomocą pałek gumowych i kolb przywrócono porządek. Ogółem aresztowano 19 osób, których odesłano do Warszawy. Wieczorem tego dnia około godz. 10 zawiadomiono policję o wybiciu szyb w magistracie, sprawców nie ujęto. Na mieście pojawiły się posterunki policyjne, które patrolowały w mieście przez czwartek piątek i sobotę, lecz już żadne ekscesy się nie powtórzyły. Zawezwana pomoc z Warszawy nie brała czynnego udziału.