15 CZE
1929
15 czerwca 1929 roku podczas odbywającej się w 10-lecie odzyskania niepodległości Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu odbyły się zawody drużyn strażackich z całej Polski. Województwo Warszawskie reprezentowała pruszkowska Straż Pożarna, która w zawodach zdobyła pierwszą nagrodę. „Echo Pruszkowskie” (1929 nr 12) relacjonowało:
Po tryumfach jakie osiągnęła Pruszkowska Straż Pożarna Ochotnicza na zawodach Wojewódzkich, nowe laury zdobyła na pierwszej Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu, W dniu 15 czerwca r. b. odbył się tam zjazd straży pożarnych z całej Polski. Wielotysięczna rzesza strażaków zjechała do grodu Przemysława, rozświecając kaskami złocistemi ulice i plac wystawy. Dnie przed konkursem upłynęły w nerwowym oczekiwaniu wstępnych ćwiczeniach. Straż Pruszkowska reprezentowała Województwo Warszawskie w grupie straży ochotniczych wielkomiejskich. Do konkurencji zgłoszono w tej grupie 8 straży, do zawodów stanęło pięć. Straż Pruszkowska wystąpiła w następującym składzie: Komendant: p. Witold Chełmiński, zastępca komendanta p. Bolesław Forbrich, aspirant Olesiński oraz szeregowi: Modrzejewski, Tustanowski, Ziętek, Szelągowski I i Szelągowski ll, Pręgiel, Bukowski, Wargenau, Wall, Walczak, Warabida, Miotka, Stefaniak, Michalak, Mościcki, Przyborski, Więcki, Bogusz i Kazimierczak. W zawodach Straż Pruszkowska wylosowała pierwszy numer, co niewątpliwie skonsternowało strażaków. To też dowództwo skorzystało z prawa regulaminowego, aby zgłosić poprawkę. Jednak w rezultacie okazało, że nawet ten pierwszy „speszony” wynik był lepszy o wiele od następnych. (…) W niedzielę ubiegłą o godzinie 11-ej wieczorem syrena alarmowa, tym razem wieszcząca nie nieszczęście, lecz przeciwnie radość, oznajmiła mieszkańcom miasta, iż wróciła zwycięska drużyna. Peron przed dworcem był wypełniony publicznością, przedstawicielami władz miejskich – magistratu i Rady – organizacji sportowych i społecznych itd. Okrzyki „Niech żyją” przemówienia i t. d. – były wyrazem wdzięczności dla zwycięzców. Oby ta wdzięczność żyła i wydała owoce!
1935
Dnia 15 b. m. w godzinach przed wieczornych wybuchł groźny pożar wielkiego młyna parowego Bąka i S-ki na Żbikówku. Natychmiast po alarmie przybyły straże pożarne z Pruszkowa, Piastowa i Ursusa oraz straż kolejowa. Dzięki energicznej akcji ratunkowej i — wodzie z hydrantów warsztatowych, młyn całkowicie nie spłonął. Zniszczeniu uległy górne piętra, zboże i część maszyn . Straty b. znaczne.
„Głos Pruszkowa” z 7 VII 1935 r.