31 SIE
1899
Korespondencja z Pruszkowa i okolic z „Kurjera Porannego” z 31 sierpnia 1899 roku:
- Z powodu ogólnej stagnacji, niektóre okoliczne cegielnie przestają wyrabiać cegłę. Jedna z okolicznych cegielni przeszła w inne ręce, mianowicie od p. Ryszarda Böhma nabyła cegielnię, spółka „Teodor Böhme i bracia Lorentz”. Spółka ta więc obecnie ta więc obecnie rozporządzą 2 ogromnemi cegielniami. Chociaż w ogóle cegielnie tutejsze znacznie już zmniejszyły swą wytwórczość, to i tak jeszcze na przewóz cegły do Warszawy do kasy stacji Pruszków wpływa około 700 r.b. dziennie.
- Przed paru tygodniami na stacji Pruszków wykończono i oddano do użytku nową linję na 100 wagonów.
- Wczoraj na przestrzeni pomiędzy Pruszkowem a Brwinowem dokonano zmiany jednego przęsła mostu żelaznego. Czynność tę wykonano w przeciągu 2 godzin. Robotami kierował inżynier Wysocki.
- Sprzęt zboża prawie już ukończony, pozostają jeszcze na polach tylko okopowizny.
- Buraki cukrowniane zapowiadają się bardzo mizernie.
1939
31 sierpnia 1939 roku. Jak wspomina Henryk Krrzyczkowski w monografii „W cieniu Warszawy. Pruszków w latach okupacji hitlerowskiej” (Warszawa 1986) Henryk Krzyczkowski plakaty informujące, że pierwszym dniem powszechnej mobilizacji jest środa 30 sierpnia, rozklejano już dzień wcześniej, we wtorek 29 sierpnia 1939 r., ale ze względu na interwencję Francji i Wielkiej Brytanii nakazano policji zdejmować je z ogłoszeniowych słupów jeszcze tego samego. Ponoć na widok policjantów zrywających ogłoszenia Pruszkowianie odetchnęli. Plakaty z nową datą mobilizacji – wyznaczoną na czwartek 31 sierpnia – pojawiły się w środę. Nikt już chyba nie miał wątpliwości, że wojna jest nieunikniona. W mieście zarządzono zaciemnienie, w fabrykach przeprowadzano ćwiczenia z obrony przeciwlotniczej, zaś na wieżyczce pałacyku „Sokoła” rozpoczął działalność posterunek, którego zadaniem była obserwacja nieba pod kątem przelatujących samolotów.
Czwartek 31 sierpnia 1939 r. był dniem słonecznym i ciepłym – pisał Krzyczkowski. – Życie w mieście przebiegało normalnie. Tylko dzieci i młodzież nie mogli się pogodzić z myślą, że 1 września nie pójdą do szkoły. Ruch na ulicach był mały. Pod wpływem radiowych i prasowych wezwań powstrzymywano się przed panikarskim wykupowaniem towarów. Artykułów spożywczych, jak zwykle jesienią, było dużo. Tylko przed aptekami i składami aptecznymi formowały się kolejki. (…) Wieczorem w Zarządzie Miejskim dyżurowali: Stanisław Koper, Edward Paszke, Stanisław Maliszewski i Wacław Kosiński., kierownik referatu wojskowego. Po sprawdzeniu działania telefonów dyżurujący zaczęli grać w brydża przy małej stołowej lampce. Noc była bardzo ciepła i parna.